rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
„[…]
- A więc Feniksy naprawdę spełniają życzenia? – zapytała Lotka a jej serce wypełniło się nadzieją.
- Jeśli masz tyle szczęścia, by złapać pióro.
- Pomyśl życzenie – tato uśmiechnął się do niej zachęcająco.
Dziewczynka zamknęła oczy. Czego ma sobie życzyć? Miała tyle pragnień. […]”
(H. Webb; Horacy spełnia życzenia)
- A ty, czego byś sobie życzyła, gdybyś była na miejscu Lotki? – pytam Renię.
- Żebym już nigdy nie chorowała.
To najprostsze, pewnie wypowiedziane życzenie Renaty. Nasza lista jest długa:
- żeby już nie było toczeń,
- żeby szybko się zrehabilitować,
- żeby już nie było wyjazdów do Prokocimia,
- żeby nie było wizyt na Monte,
- żeby rezonans, który będzie po ostatnim cyklu pokazał, że jest czysto,
- żeby każdy kolejny rezonans pokazał, że jest czysto,
- żeby wreszcie móc normalnie się bawić,
- żeby móc wyjeżdżać bez lęku o słońce, ciepło, zimno, dużą liczbę ludzi,
- żeby…
Wszystkie „żeby” zawierają się w tym jednym: nigdy już nie chorować. My nie mamy Feniksa, nie mamy magicznego pióra. Mamy za to dokonania medycyny, starania i wiedzę lekarzy, pielęgniarek, nasze starania. Oby wystarczyły. Mamy nadzieję, że wystarczą…
- żeby rośli nowi naukowcy i specjaliści, którzy pokonają raka,
- żeby moi uczniowie – a mam i takich – byli kiedyś wspaniałymi lekarzami, którym się to uda,
- żeby już żadne dziecko nie musiało życzyć sobie zdrowia, ale wspaniałego dzieciństwa, wiernych przyjaciół, dobrej zabawy…
Wczoraj rozmawiałam z Renią o tym, że pewnie czeka nas toczenie płytek. Bo tak jest, minimum trzy po zakończeniu cyklu.
- Mamo, jakie to dziwne: od poniedziałku do piątku jest szkoła, potem toczenie i znowu poniedziałek i szkoła.
- No, ja też mam od poniedziałku szkołę, i Artur.
- Tato nie ma.
- Ale nie mam wakacji, a do szpitala z nami jeździ.
- To jutro znowu pojedziemy?
- Pewnie tak, ale to tylko na jedną dobę – odpowiadam całkiem spokojnej Reni, choć w sercu trochę żal…
Czwarty weekend w szpitalu, wcześniej dziesięć dni antybiotyku, wcześniej cztery weekendy toczeń, jeszcze wcześniej… Ale w końcu jakie to ma znaczenie: kiedy? Byle wytrwać do końca, a potem… żeby już więcej nie chorować.
PS. Kiedyś dzieci wymyślały życzenia na pełnię, a dziś pełnia żniwiarzy...
PS. Tym z Was, co macie MRI w przyszłym tygodniu, życzymy szczęścia!