rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
- Mamo, jest konkurs z plastyki – informuje Trutka.
- Wiem – odpowiadam krótko, choć zdaję sobie sprawę, że tematu nie uniknę. Każdy konkurs plastyczny, dodatkowa praca dla chętnych to jest coś, co Trutki traktują (poważnie) najbardziej.
- No to ja coś zrobię.
- A jaki masz pomysł? – pytam.
- Jeszcze nie mam, hasło to „Potrafię pomagać” i chodzi o pierwszą pomoc. Myślałam, że przedyskutujemy różne kon…, kon…, no, pomysły.
- Koncepcje... Których na razie nie masz. To kto ma mieć?
- Ja wiem, jak wygląda pierwsza pomoc, ale jestem za słaba. Nie dam rady nikogo uratować.
Tak więc dyskutujemy, że pierwsza pomoc to nie tylko uciski klatki piersiowej, nie tylko oddechy, układanie w odpowiedniej pozycji czy dziki pęd po defibrylator. Dużym problemem jest brak wiary w to, że w ogóle będziemy potrafili pomóc, a co za tym idzie – niechęć do podjęcia jakiegokolwiek działania. Czy w sytuacji zagrożenia umielibyśmy wykorzystać wiedzę nabytą na szkoleniach? Czy nie zjadłby nas strach? Pewnie osobie, która nigdy nie musiała udzielać pierwszej pomocy przedmedycznej szłoby jak po grudzie.
Kiedy respirator zawył w wyniku zatkania filtra, nie było przestrzeni na dywagacje, czy na pewno będę potrafiła. Gdy trzeba zaszła potrzeba użycia ssaka a pielęgniarki były niedostępne, też nie mogliśmy odłożyć sprawy na później „bo może zrobimy coś źle”. Jeśli chodzi o ratowanie życia, nigdy nie ma przestrzeni na licytowanie się sam ze sobą, na ile potrafię, a na ile nie.
Pogadałyśmy trochę z panną Trutką na temat tego, co może, a czego nie da rady. Całkiem fajna rozmowa nam się z tego wykroiła. Dobrze, że widzi swoje ograniczenia, cieszę się, że zaczęła dostrzegać możliwości.
- Czyli tak naprawdę chodzi o to, żeby zareagować, bo liczy się czas?
- Tak, czas gra niesłychanie ważną rolę. I to, żeby zacząć działać.