rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
Zaczynamy turnus rehabilitacyjny, a konkretnie: Trutka zaczyna. Ja jestem od noszenia rzeczy, szukania wtyczek, meblowania po swojemu i… nieprzeszkadzania. Renata siedzi nad rozkładem jazdy zajęć rehabilitacyjnych z miną księgowej w szczycie sezonu podatkowego. W ręku długopis, w oczach determinacja, a na marginesie kartki intensywnie wykonywane gryzmoły.
– Coś się stało? – pytam z troską godną dobrego ojca.
– Nie przeszkadzaj. Liczę, jak upchnąć pomiędzy zajęciami wyjazd na lody i ciasto – burczy, nie odrywając wzroku od rozpiski. - I do sklepu sportowego też!
No to pomagam:
– Patrz, tu masz lukę. I tu. Po południu też coś się da wyrwać. I nad jezioro pójdziemy. I do lasu. I może jeszcze zdążymy pograć w planszówki i wbić się na rynek do Poznania. I może szczerze pogadamy o życiu.
– I może mi jeszcze załatwisz zdalnie lekcje – odpowiada tonem: „dziecięca pogarda 3.0”, cały czas kreśląc po kartce.
- A szczera to ja jestem zawsze!
Patrzę ukradkiem na jej notatki.
– Co to masz za tajne kody? - widzę, że coś odhacza przy imionach rehabilitantek i rehabilitanta (jednego, Filipa).
– Sprawdzam, czy wszystkie zajęcia są przypisane do właściwych osób – odpowiada. – Widziałam kartę zgłoszeniową. Trzeba ufać i sprawdzać. Ciebie też, tata. Tak mówi mama. W zasadzie to ciebie przede wszystkim…
A więc tak. Zaczynamy turnus.
Ja – logistyk z misją.
Renata – nastolatka z planem, tabelką i celem: przeżyć rehabilitację z ojcem (w pierwszym tygodniu) i zjeść ciasto (i mieć ciastko).
Nie wiem, kto z nas ma trudniejsze zadanie, bo plan napięty do granic wszelkich. Zdrowy by wymiękł.
Z drugiej strony logistyka z Trutką… (pewnie Iwona by dodała, że lepsza niż logika ze mną).