rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
- Ale ty chyba nie sądzisz, że mama ci pozwoli trzymać w domu taaakie wielkie akwarium? – Renata patrzy na mnie z tym swoim „wiem, że wiem lepiej” w oczach, a jednocześnie z uporem, który rozbraja każdą polemikę bardziej niż logika.
– Pewnie, że nie sądzę – odpowiadam z powagą. – My tak tylko z Piotrem rozmawialiśmy.
– No właśnie. Według mnie znowu się nakręcasz. I skończy się jak ze stawikiem – przypomina tonem, który ma w sobie wszystko: przestrogę, odwołanie się do mądrości przodków i to sławne: „A nie mówiłam” wypowiedziane bez słów.
I tak, zanim zdążyliśmy odpłynąć w wizję domowego oceanu zamkniętego w ramy akwarium, życie jak zwykle wkracza na scenę: za oknem domu Ronalda McDonalda z mgły wyłania się łagodny kontur szpitalnych ścian.
Wizyta w poradni endokrynologicznej – jak na standardy USD – jest niemal cudem logistycznym: szybka, rzeczowa, w dodatku z samą profesor Wędrychowicz. Kobietą, która potrafi wejść w kontakt z Renatą tak, że nawet najbardziej napięta rozmowa zamienia się w spokojny dialog. Endokrynologia w USD to osobny wymiar. Trochę jakby ktoś zapomniał tam powiedzieć, że szpital może być miejscem chaosu i stresu. Wszystko jest „nietutejsze” – w tym najlepszym sensie.
Akwarium? Może kiedyś. Na razie uczymy się pielęgnować inny ekosystem – ten złożony z emocji, nadziei, hormonów i wiary w ludzi, którzy naprawdę leczą.
Wyjeżdżamy z Krakowa dosłownie wgryzając się w mgłę, która otula autostradę jak scenę z filmu o duchach. Trutka - nieustępliwa kronikarka – fotografuje wszystko, jakby chciała udowodnić mamusi, że nie wymyślamy tych „strasznych okoliczności”, tylko naprawdę jedziemy przez mleko.