rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
- Co dodałaś do obiadu? - głos Najlepszego z Małżów rozlega się znad talerza, niosąc ze sobą ładunek podejrzliwości.
- Kurczaka.
- I co jeszcze?
- Szpinak - odpowiadam ze stoickim spokojem, choć wiem, w jakim kierunku zmierza ta rozmowa.
- I?
- Cebulę oraz czosnek.
- I?
- Mascarpone - do licha, przecież widać, że makaron utaplany jest w białym! Skąd w ogóle pytania?! Trudno, jeśli ktoś nie lubi białego, musi pogodzić się z myślą, że czasem ma pecha. - Możesz nie jeść, jeśli ci nie smakuje - rzucam kąśliwe. - Chleb kupiłam.
- Smakuje, tylko...
- Nie daj Boże śmietanka - Renata cedzi słowa i śmieje się pod nosem.
- Jak to śmietanka? Dodałaś śmietanę?!
- Nie, nie dodałam - odpowiadam zgodnie z prawdą.
- Ale Renata mówi, że dodałaś - upiera się Małż.
- Wcale tego nie powiedziała. Szydzi z twojej fobii - kątem oka widzę jak Truj krztusi się nad talerzem ze śmiechu. Nie ma co, wyszło jej, tyle że ja będę musiała zrobić okazanie śmietnika.
- Renata nie jest złośliwa. Na pewno mówi prawdę - Zając idzie w zaparte a makaron stygnie. Jakby córunia tatunia nie mogła się okazać małą żmijką hodowaną na ojcowskim łonie.
- Nie dodałam śmietany, bo jej nie miałam.
- Miałaś, widziałem w lodówce - wtrąca się Artur, więc piorunuję go wzrokiem i syczę:
- Wczoraj zużyłam do sałatki.
*
Obiad jakoś udaje się przebrnąć w częściowej ciszy, by następnie spokojnie już zasiąść do kawy i jakiegoś filmu podróżniczego. Małżonek wybiera życie w cieniu wulkanów, po czym chwali się Renacie, że być może uda się nam kiedyś wybrać na Wezuwiusz.
- Nie pojadę tam - oznajmia Renia, a w jej głosie wybrzmiewa całą pewność świata.
- Ale dlaczego? - Najlepszy z Ojców nie kryje zdziwienia, wierząc, że zdołał już zaszczepić córci miłość do Śródziemnomorza.
- Bo tam jest niebezpiecznie.
- Czy ja wziąłem cię kiedyś w niebezpieczne miejsce? - dopytuje Małż.
- Tak. Do szpitala.
Niby córunia tatunia, a jednak żmijka.