Renia walczy z rakiem

rysowała

 

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 

KRS OOOOO37904, 

cel szczegółowy: 33202 Zając Renata

Sprawdź nas:

Nie daj Boże śmietanka...

26 lutego 2024

- Co dodałaś do obiadu? - głos Najlepszego z Małżów rozlega się znad talerza, niosąc ze sobą ładunek podejrzliwości.

- Kurczaka.

- I co jeszcze?

- Szpinak - odpowiadam ze stoickim spokojem, choć wiem, w jakim kierunku zmierza ta rozmowa.

- I?

- Cebulę oraz czosnek.

- I?

- Mascarpone - do licha, przecież widać, że makaron utaplany jest w białym! Skąd w ogóle pytania?! Trudno, jeśli ktoś nie lubi białego, musi pogodzić się z myślą, że czasem ma pecha. - Możesz nie jeść, jeśli ci nie smakuje - rzucam kąśliwe. - Chleb kupiłam.

- Smakuje, tylko...

- Nie daj Boże śmietanka - Renata cedzi słowa i śmieje się pod nosem.

- Jak to śmietanka? Dodałaś śmietanę?!

- Nie, nie dodałam - odpowiadam zgodnie z prawdą.

- Ale Renata mówi, że dodałaś - upiera się Małż.

- Wcale tego nie powiedziała. Szydzi z twojej fobii - kątem oka widzę jak Truj krztusi się nad talerzem ze śmiechu. Nie ma co, wyszło jej, tyle że ja będę musiała zrobić okazanie śmietnika.

- Renata nie jest złośliwa. Na pewno mówi prawdę - Zając idzie w zaparte a makaron stygnie. Jakby córunia tatunia nie mogła się okazać małą żmijką hodowaną na ojcowskim łonie.

- Nie dodałam śmietany, bo jej nie miałam.

- Miałaś, widziałem w lodówce - wtrąca się Artur, więc piorunuję go wzrokiem i syczę:

- Wczoraj zużyłam do sałatki.

 

*

 

Obiad jakoś udaje się przebrnąć w częściowej ciszy, by następnie spokojnie już zasiąść do kawy i jakiegoś filmu podróżniczego. Małżonek wybiera życie w cieniu wulkanów, po czym chwali się Renacie, że być może uda się nam kiedyś wybrać na Wezuwiusz.

 

- Nie pojadę tam - oznajmia Renia, a w jej głosie wybrzmiewa całą pewność świata.

- Ale dlaczego? - Najlepszy z Ojców nie kryje zdziwienia, wierząc, że zdołał już zaszczepić córci miłość do Śródziemnomorza.

- Bo tam jest niebezpiecznie.

- Czy ja wziąłem cię kiedyś w niebezpieczne miejsce? - dopytuje Małż.

- Tak. Do szpitala.

 

Niby córunia tatunia, a jednak żmijka.

 

Wróć do bloga