Renia walczy z rakiem

rysowała

 

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 

KRS OOOOO37904, 

cel szczegółowy: 33202 Zając Renata

Sprawdź nas:

nie oddychać!

21 marca 2022

 

- A teraz proszę już przestać oddychać…

Monolog Renaty o częstotliwości trzydziestu kilku słów na minutę zwolnił do kilku… zamieniła się w słuch.

- I znowu niech pan nie oddycha…

Oczy Renaty zrobiły się trochę większe a wzrok z niedowierzaniem patrzył na wskazówkę sekundową przemierzającą tablicę zegara.

- I teraz może pan już oddychać – powiedział głos do mikrofonu.

- Że on się nie udusił w tym rezonansie - mamrocze pod nosem Renata.

 

Siedzimy przed rezonansem magnetycznym. Renata sprawdza listę kontrolną:

- Przeciwhałasowe zatyczki do uszu wziąłeś?!

- Wchodzisz ze mną i trzymasz mnie za nogę!

- Bez wygłupów i zbędnego głaskania - bo łaskocze!

- Jesteś pomiędzy ludźmi – zachowuj się!

 

Punktualnie o 11.34 wychodzi po nas Pani pielęgniarka i na samym wstępie punktuje u Renaty:

- Ty przyszłaś samodzielnie! Bez wózka! Ależ postęp!

Widzę, że Trutka szczerzy zęby pod maseczka i pęka z dumy.

 

Po czym urocza Pani pielęgniarka zwraca się do mnie:

- Proszę zostawić przed wejściem metalowe elementy, zegarek, pasek z metalową sprzączką…

- Wiem, nie zabrałem, cztery lata już tutaj jeździmy…

- Telefon też - spod maski córki dobiega dziki rechot – bez komórki nie przeżyje!

 

I wreszcie pytanie będące gwoździem programu:

– A nie ma pan rozrusznika?!

- Nie! Przecież dopiero cztery lata jak się tutaj leczymy… jeszcze nie mam... 

 

Prawiąc sobie takie życzliwości, wchodzimy do pomieszczenia, w którym znajduje się Ona. Maszyna Rezonansu Magnetycznego. Wielki Trybunał.

I jak za każdym razem, w cyklach co trzy miesiące głowa i co sześć miesięcy cały kręgosłup przez dwa lata po zakończonym leczeniu a potem przez kolejne trzy lata co sześć miesięcy głowa i raz w roku kręgosłup, rozpoczynamy badanie.

 

Trzymając Renatę za nogę, patrzę w głąb tuby rezonansu. Zegar odmierza poszczególne sekwencje badania. Walenie młotem przechodzi w piszczenie, cykanie, potem znowu w dźwięki przypominające odgłos sonaru. Badanie trwa kilkadziesiąt minut.

 

Czekanie na interpretację obrazów podobne jest do oczekiwania na wyrok zasądzający karę dożywocia lub uniewinniający. Człowiek odnajduje w tym pomieszczeniu niczym w katedrze ukryte pokłady religijności.

 

- Tylko mnie trzymaj...

 

Wróć do bloga