rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
Wysiadamy na parkingu przed szpitalem w Prokocimiu i proszę Truja, żeby mi podała plecak, który został na siedzeniu.
- Ty kamienie wozisz? Coś ty tam włożył?
- Wszystko, co jest niezbędne.
W oczekiwaniu na wejście do rezonansu magnetycznego Trutka pyta, czy może otworzyć plecak. Jej lewa ręka buszuje w kieszeniach a na kanapie w poczekalni lądują:
- terminarz (bo elektroniczny nie wystarcza),
- trzy pendrive'y (ciekawe czy pamiętasz do nich hasła...),
- dwa soczki w kartonie i ciasteczka (awaryjne),
- długopisy i ołówki (zawsze warto mieć kilka),
- miarka na 10m (przecież każdy to ma przy sobie),
- dwa kable, szybka ładowarka i kabel HDMI,
- czołówka (znalazła się)!
Każde kolejne znalezisko wywołuje dziwny wyraz twarzy, rechot albo stwierdzenie: "Oj, tato..."
A potem to dziwnie mi było, gdy zaczęła wyliczać dalej:
- dwa kamienie (ale przecież są z wakacji sprzed trzech lat!),
- scyzoryk (brawo, latałem z nim w samolocie!),
- drobnica monetarna (w spodniach nie zostawiam, bo przy składaniu rzeczy ty i mama kradniecie),
- czyste skarpety (ciesz się, że niezużyte),
- książka (bo zawsze można zatrzymać się i poczytać),
- druga para okularów i dwie szmatki (Trutka już zazgrzyta zębami, sącząc jad, że zawsze kradnę od niej),
- baterie R2030! (Znalazłaś! Bravissima! E, to jednak stara),
- kleszcze stomatologiczne (relikt, wart pozdrowienia Teściowej),
- jabłko (to akurat koniecznie trzeba wyrzucić),
i na koniec jęk zaskoczenia...
-Tata! Po co ci to?!
Ja dla zasady truchleję, szybko starając się przypomnieć sobie, co takiego mogła jeszcze znaleźć, po czym widzę, jak Tutka dwoma palcami wyciąga... sekator.
- Po co ty nosisz ze sobą ten sekator?!
- Yyy..., bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy może się przydać - wybrnąłem.
Z głębi pracowni słychać: "Teraz wołajcie Renatę. To będzie głowa i "c". Szybko zatem pakuję niezwykle ważny plecak i idziemy.
- A wiesz - idąc do pracowni, Renata stwierdza - ja w zasadzie większość tych Pań znam z widzenia.
- Też odkrycie - prycham. -Szósty rok tu jeździmy. One też cię znają. Ja też w tym szpitalu znam parę osób - próbuję nie być gorszy.
- Tylko nie wiem, czy one ciebie chcą znać - ripostuje Zołza.
Teraz pozostaje nam czekać na opis. Wrzesień będzie intensywny. No i trzeba zrewidować zawartość plecaka. Idzie jesień, może i grabie się upchnie...