Renia walczy z rakiem

rysowała

 

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 

KRS OOOOO37904, 

cel szczegółowy: 33202 Zając Renata

Sprawdź nas:

Plecak

06 września 2024

Wysiadamy na parkingu przed szpitalem w Prokocimiu i proszę Truja, żeby mi podała plecak, który został na siedzeniu.

 

- Ty kamienie wozisz? Coś ty tam włożył?

- Wszystko, co jest niezbędne.

 

W oczekiwaniu na wejście do rezonansu magnetycznego Trutka pyta, czy może otworzyć plecak. Jej lewa ręka buszuje w kieszeniach a na kanapie w poczekalni lądują:

- terminarz (bo elektroniczny nie wystarcza),

- trzy pendrive'y (ciekawe czy pamiętasz do nich hasła...),

- dwa soczki w kartonie i ciasteczka (awaryjne),

- długopisy i ołówki (zawsze warto mieć kilka),

- miarka na 10m (przecież każdy to ma przy sobie),

- dwa kable, szybka ładowarka i kabel HDMI,

- czołówka (znalazła się)!

 

Każde kolejne znalezisko wywołuje dziwny wyraz twarzy, rechot albo stwierdzenie: "Oj, tato..."

A potem to dziwnie mi było, gdy zaczęła wyliczać dalej:

 

- dwa kamienie (ale przecież są z wakacji sprzed trzech lat!),

- scyzoryk (brawo, latałem z nim w samolocie!),

- drobnica monetarna (w spodniach nie zostawiam, bo przy składaniu rzeczy ty i mama kradniecie),

- czyste skarpety (ciesz się, że niezużyte),

- książka (bo zawsze można zatrzymać się i poczytać),

- druga para okularów i dwie szmatki (Trutka już zazgrzyta zębami, sącząc jad, że zawsze kradnę od niej),

- baterie R2030! (Znalazłaś! Bravissima! E, to jednak stara),

- kleszcze stomatologiczne (relikt, wart pozdrowienia Teściowej),

- jabłko (to akurat koniecznie trzeba wyrzucić),

 

i na koniec jęk zaskoczenia...

-Tata! Po co ci to?!

 

Ja dla zasady truchleję, szybko starając się przypomnieć sobie, co takiego mogła jeszcze znaleźć, po czym widzę, jak Tutka dwoma palcami wyciąga... sekator.

- Po co ty nosisz ze sobą ten sekator?!

- Yyy..., bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy może się przydać - wybrnąłem.

 

Z głębi pracowni słychać: "Teraz wołajcie Renatę. To będzie głowa i "c". Szybko zatem pakuję niezwykle ważny plecak i idziemy.

 

- A wiesz - idąc do pracowni, Renata stwierdza - ja w zasadzie większość tych Pań znam z widzenia.

- Też odkrycie - prycham. -Szósty rok tu jeździmy. One też cię znają. Ja też w tym szpitalu znam parę osób - próbuję nie być gorszy.

- Tylko nie wiem, czy one ciebie chcą znać - ripostuje Zołza.

 

Teraz pozostaje nam czekać na opis. Wrzesień będzie intensywny. No i trzeba zrewidować zawartość plecaka. Idzie jesień, może i grabie się upchnie...

 

Wróć do bloga