rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
- Dlaczego nie mogę mieć lekcji w domu, jak kiedyś? - zapytała Renata w trakcie dzikiego porannego pędu.
- Bo chodzenie do szkoły jest ważne.
- Ale przecież w domu się uczyłam. Nawet więcej.
- W szkole masz koleżanki i kolegów, uczysz się z nimi, nabierasz, to się ładnie nazywa: "umiejętności społecznych" - tłumaczę zgodnie z przekonaniami.
- Przecież na przerwach najczęściej i tak siedzę sama na ławce.
Margaret Mead zapytana kiedyś, co uważa za pierwszy dowód cywilizacji, odpowiedziała, że to ludzka kość udowa z zagojonym złamaniem znaleziona na stanowisku archeologicznym sprzed 15 000 lat. Tłumaczyła, że człowiek z takim złamaniem nie byłby w stanie przeżyć w ówczesnych warunkach. Skoro kość się zrosła, to znaczy, że ktoś opiekował się chorym, spojrzał na drugą osobę i poświęcił jej czas, dał wyraz empatii.
Profesor Marek Kaczmarzyk w swojej publikacji „Synapsy społeczne” pisze o nas – ludziach – jako o gatunku, który, by przeżyć, musiał nauczyć się współdziałania:
„Jakieś dwa i pół miliona lat temu wkroczyliśmy na drogę rozwoju ośrodkowego układu nerwowego w warunkach życia społecznego. Od tego czasu nasi przodkowie zawdzięczali swoje przetrwanie przede wszystkim współpracy i wsparciu innych. Samotność zaczęła oznaczać śmierć. […] Złożone sieci społecznych zależności wymagają dużych mózgów, te z kolei pozwalają na wzmacnianie relacji. Im lepiej radzisz sobie w relacjach z innymi, tym większe szanse na wsparcie z ich strony, a więc i na osiągnięcie sukcesu.” (M. Kaczmarzyk; Synapsy społeczne. Jak mózgi budują kulturę wychowania.; Mysłowice 2023; s. 32-33)
Wspólne działanie jest niezbędne do przeżycia. Jeśli ktoś zostanie pozostawiony sam sobie, umrze. Nawet zwierzęta żyjące w stadach mają tego świadomość. Izolacja nieposłusznego osobnika jest karą. Takie zwierzę wie, że musi się dostosować, pokazać uległość i zacząć działać razem, inaczej czeka je zguba. Jednocześnie stado chroni tych, którzy są najsłabsi. Kiedy nadchodzi niebezpieczeństwo, młode otaczane są szczególną opieką, bo to one są gwarantem przetrwania gatunku.
Ludzie są słabi. Nie mamy ostrych pazurów do obrony, nie jesteśmy urodzonymi biegaczami ani myśliwymi, a nim osiągniemy odpowiedni poziom samodzielności, jesteśmy zależni od opiekunów. Jedyną naszą bronią i narzędziem są nasze mózgi i społeczne umiejętności. Dzięki empatii nauczyliśmy się chronić siebie nawzajem. Dzięki woli przetrwania nauczyliśmy się współpracy. Przez naszą różnorodność, wykorzystanie całej gamy umiejętności osiągnęliśmy całkiem sporo, a przede wszystkim przetrwaliśmy. Oczywiście, niejednokrotnie, wręcz często, odzywa się w nas pierwotny instynkt siły, woli zwycięstwa, bycia królami. Wystarczy dostać lub wypracować sobie odrobinę przestrzeni dla władzy, a potrafimy się stać bezwzględni – choćby w mikroskali. Jednak to właśnie różnorodność i współpraca sprawiły, że jesteśmy dziś w tym miejscu.
Wspomniany profesor Kaczmarzyk zauważa:
„Gdyby przy życiu utrzymywali się jedynie bezwzględni zwycięzcy, zmiana wymagań środowiska oznaczałaby koniec tej linii życia. Stąd widoczna w każdej populacji różnorodność, która nie jest uciążliwym bałaganem, tylko konieczną inwestycją w niepewną przyszłość.” (op. cit.; s. 23)
Nasz ludzki świat jest wielobarwny. Musi znaleźć się w nim miejsca dla tych, którzy dysponują siłą, tych, którzy są sprytni, tych, którzy mają szeroko rozwiniętą wyobraźnię. Miejsca powinno starczyć dla każdego: dla młodych i zdrowych, dla będących u schyłku życia, ale posiadających zasoby mądrości wynikającej z całej gamy doświadczeń, dla dzieci, bez których przestaniemy istnieć, także dla chorych i osób z niepełnosprawnościami. Każdy z nas – nawet postrzegany jako najsłabsze ogniwo – ma coś do zaoferowania; każdy jest odrębnym mózgiem, który musi podjąć współpracę z innymi, by przetrwać. Jeśli wykluczamy kogoś z naszej grupy, bo nie odpowiadają nam jego cechy, może się okazać, że pozbawiamy się brakującego puzzla. Jako społeczeństwo mamy zadanie troszczyć się o wszystkich - to gwarantuje przetrwanie zarówno osobom słabszym, jak i nam samym. Być może trudne jest codzienne opiekowanie się osobą ze złamaną kością udową. Taki chory nas spowalnia, zabiera czas, wymaga uwagi, a jednak jest nam potrzebny. Czym byłby nasz świat bez Tomasza Edisona, Stephena Hawkinga, Fridy Khalo, Daniela Tammet…? – wszystkie wymienione osoby musiały mierzyć się z niepełnosprawnościami, wszystkie zapisały się w historii ludzkości.
Zakończenie wybierzcie sami.
Zakończenie 1:
Bez pomocy Renata nie przetrwa. Bez Renaty ludzie stracą osobę nad wyraz wrażliwą.
Zakończenie 2:
kochani ludożercy
poczekajcie chwilę
nie depczcie słabszych
nie zgrzytajcie zębami
[…]
nie mówcie odwróceni tyłem:
ja mnie mój moje
[…]
Nie zjadajmy się Dobrze
bo nie zmartwychwstaniemy
Naprawdę
(Zbigniew Herbert; List do ludożerców)