rysowała
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
KRS OOOOO37904,
cel szczegółowy: 33202 Zając Renata
Sprawdź nas:
- Tomek, Fama Je Rybę! – zawołała Żona i nagle (po stosownej reakcji względem psa oraz próby reanimacji ryby) przed oczami objawiło się zdanie, jakie Trutka wypowiedziała a ja umieściłem na wieczną rzeczy pamiątkę na tablicy magnetycznej: „FAMA AMA HUNA”. W tłumaczeniu: „Fama zjada kota”.
Całe zajście Trutka oczywiście skomentowała, że przecież nie ma o co się obrażać, bo to niechcący i pewnie kot wyłowił (!) a Fama nie chciała, żeby się popsuła. Potem, widząc moją rozsierdzoną minę, skwitowała pod nosem, że „ryba wpływa na wszystko” i tak naprawdę to nie ma się o co czepiać.
Jeśli dzień tak fantastycznie się zaczyna, to potem należy oczekiwać wyłącznie coraz lepszych wydarzeń. I rzeczywiście! Syn skomplementował matkę swoją rodzoną tekstem w stylu: „W tej sukience wyglądasz jak drzewiec”, żeby za moment przejść do: „Masz na koszulce sierść Famy albo odrost ci spadł”. Syn – nie wiedzieć czemu – przeżył. Ja byłbym zmuszony po takiej akcji szukać miejsca na pochówek, samodzielnie wykopać dołek i najlepiej własnoręcznie strzelić sobie w łeb.
Człowiek się czasem zastanawia, czy można jeszcze bardziej sobie „naskrobać” i mimo wszystko gwałtownie nie zakończyć egzystencji. Ale żmijowy jad zapewne będzie się sączył.
Ponieważ w planach był wyjazd do Prokocimia, podejrzewałem, że Małżonka próbowała zawczasu stosować na sobie wszelkie techniki relaksacyjne, wyciszające, jakieś kobiece feng shui, by nie uzewnętrznić nadmiaru emocji w którejś z poradni.
Dziewczyny z Krakowa wróciły w zaskakująco niebojowych nastrojach, choć późno. Nikogo jednak nie staranowały na szpitalnym parkingu, podczas wejścia do domu nie rozległ się wściekły syk: „Więcej nie jadę!”, nawet uśmiechnięte się wydawały - czyli wszystko dobrze.
I dobrze, że dobrze, ale trzy skierowania do kolejnych poradni specjalistycznych ze sobą przywiozły. Wygląda na to, że wiosna będzie szybka i wyjazdowa. Wizytę u dermatologa i badanie wszelkich zmian skórnych, znamion i innych pieprzyków mamy już za sobą, jednak czeka nas jeszcze kilka przysłowiowych „kapliczek”.
Tak więc trzymamy kciuki, aby okazały się one możliwie bezstresowe. Inaczej: „FAMA AMA HUNA” – w wolnej interpretacji: „Ktoś kogoś pożre”.