Renia walczy z rakiem

rysowała

 

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 

KRS OOOOO37904, 

cel szczegółowy: 33202 Zając Renata

Sprawdź nas:

Spotkania

16 września 2025

- To pani Ewa? – szepce mi do ucha Renata, zerkając na zmierzającą w naszym kierunku kobietę.

- Chyba tak. Tylko ma nie ten kolor włosów – odpowiadam.

- Były rude, prawda?

- Były.

 

Faktycznie, na naszej drodze stanęła pani Ewa, która podczas rehabilitacji wymyślała coraz to nowe katusze dla Najlepszej z Córek. Rehabilitacyjne męki Tantala nie kojarzą się chyba Trutce źle, bo nie chowała się za maminą spódnicę a i na twarzy pojawił się prawie szeroki uśmiech. No ale przecież Nastolatka z Krwi i Kości nie będzie zdradzać swoich uczuć.

 

Wcześniej już przywitały nas znajome twarze pana portiera i Piotra – obaj pracujący w Domu im. Ronalda McDonalda. Pooglądałyśmy ryby, powspominaliśmy spotkanie z Olkiem Dobą i miejsce ucieczek z oddziału, gdzie przez kilka godzin dziennie toczyłyśmy planszówkowe potyczki, z których Renata najczęściej wychodziła zwycięsko.

Po wejściu na teren poradni onkologicznej napatoczyła się jeszcze pani Grażyna, a w kolejce do mierzenia i ważenia stanął Marcel z mamą (dawny współtowarzysz w cierpieniu, chłonięciu chemii i oczekiwaniu na wypis z oddziału). Niebezpiecznie swojsko zrobiło się w szpitalu…

 

Znajome okazało się również oczekiwanie na wizytę u znajomej onkolog, która ze znaną nam już skrupulatnością i delikatnością wypytała Renatę o zdrowie, samopoczucie, szkołę, rodzinę i zwierzęta, by (jak to doktor) założyć okulary, potem ją dokładnie zbadać i powiadać:

- Wszystko dobrze. Reniu, wyglądasz wspaniale!

 

Uboższe o kilka godzin dnia, parę promieni wrześniowego słońca, za to cięższe o kilka nowych skierowań i pakiet dobrych wieści wyjechałyśmy ku ciemniejącemu na wschodzie niebu. I oczywiście Renata nie byłaby sobą, gdyby opuszczając „czyściec” (jak nazwana została poczekalnia pod poradniami), nie rzuciła jakże znanego:

- Do domu!

 

Wróć do bloga