Renia walczy z rakiem

rysowała

 

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 

KRS OOOOO37904, 

cel szczegółowy: 33202 Zając Renata

Sprawdź nas:

Ta Pani tam nie stała

20 maja 2024

Przemierzając późnym wieczorem uliczki Starego Miasta w Lublinie, pochłaniamy kunsztowne architektoniczne detale. Myszkując po zakamarkach urzekającej Starówki, zerkamy na renesansowe kamienice, przejścia i łuki. Jedna ze ścian przykuwa uwagę Trutki. Znajdują się na niej grafiki, które widzieliśmy w albumie pokazywanym przez Nikę.

 

- To ten sam artysta od literek, kotów i śmiesznych figur geometrycznych – rzuca Renata i ma rację!

- A ta kamieniczka wygląda jak elewacja na zamku w Krasiczynie! – woła po chwili.

- A gołębie - patrzy z niesmakiem na zajmujące się sobą ptaszyska - są jak te w naszym ogrodzie! – Renata slalomem mija ptaki i dodaje – I pewnie zostawiają tyle samo kałomoczu.

 

Nawet nie sadziłem, że młoda Dama, poczuje pociąg do renesansu. Z drugiej strony, kultura włoska nie jest jej obca…

 

Na końcu wycieczki, kiedy Iwona biegnie sfotografować jakiś element fasady, zatrzymujemy się przed kamieniem, który mógłby się stać doskonałym uzupełnieniem naszego ogrodu. Trutka wskakuje ochoczo, bo przecież płaski i prawie rzymski, przycupnięty na rogu kamienicy, jak setki podobnych w Romie... A ja przyglądam się z bliska tabliczce, która - jak byk - wisi na wysokości mojego wzroku...

 

- Renata - lekko zaniepokojony spoglądam, czy rzeczywiście informacja dotyczy właśnie TEGO kamienia, chociaż żadnego innego w pobliżu nie ma - bo wiesz, wleźliśmy na Kamień Nieszczęścia...

Trutka z gracją kozicy opuszcza przeklętą skałę i mamrocze coś w stylu, że wcale tam nie stała, a jak stała, to nie z własnej woli, a teraz naprawdę, to stoi obok, bo na kamieniu stoję ja i wcale nie ma opcji, żeby tam się zmieściły dwie osoby. I to, że mnie trzyma za rękę, powinno być brane pod uwagę przez Kamień.

 

"Ta Pani tam nie stała" – taka gra... Swoją drogą, jak można trzymać w Starym Mieście Kamień Nieszczęścia? Świetna turystyczna atrakcja, to ja proponuję włodarzom sparafrazować Kochanowskiego i powiesić w formie zachęty dla tych poszukujących nieszczęścia:

 

"Gościu, stań na mym licu, a odpocznij sobie!

Nie dojdzie cię tu szczęście, przyrzekam ja Tobie".

 

Konsultacje ortopedyczne rozpoczynamy więc w doskonałym stylu: od Kamienia Nieszczęścia! Chociaż trzeba przyznać, że profesor Latalski, niczym psycholog i dobry pedagog w jednym, stworzył zręby przestrzeni do komunikacji z Trutką. Kończąc wizytę, (jak już wypis był w dłoni) niczym na filmie Spielberga, pożegnali się w stylu filmu „E.T.” - dotknięciem dwóch palców. Nie można było tego skomentować inaczej jak: „E.T. go home!”

 

Wróć do bloga