Renia walczy z rakiem

rysowała

 

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 

KRS OOOOO37904, 

cel szczegółowy: 33202 Zając Renata

Sprawdź nas:

Tato, ja już skończyłam leczenie czy jeszcze nie?

09 stycznia 2021

 

 

Nie jeździmy ani na chemie, ani na toczenia. Na rezonansach głowy i kręgosłupa staramy się pojawiać systematycznie co 3 miesiące, choć czasem okoliczności pandemiczne nie sprzyjają. Za sobą mamy jednak bardzo poważną operację kręgosłupa wykonaną przez jeden z najlepszych zespołów neurochirurgów w Europie, w Poliklinice Gemelli. Liczne konsultacje i w końcu operacja okazały się dla Reni przykrą koniecznością ze względu na powikłania po leczeniu podstawowym. Musieliśmy więc odłożyć planowany zabieg oka oraz poluzować rehabilitację. Dziś Renata do wizyt w Prokocimiu dokłada jeszcze kontrole w Rzymie, sztywny kołnierz ortopedyczny oraz nowe ćwiczenia usprawniające. My, do listy próśb sprzed roku, dwóch i trzech, dołożyliśmy i dokładamy kolejne: o to, by nigdy nie usłyszeć, że jest wznowa, by Renia odzyskała sprawność pozwalającą jej na samodzielne funkcjonowanie, o zdrowy kręgosłup bez pogłębiającej się hiperkifozy oraz cech mielopatii, o poprawę kojarzenia, widzenia, koordynacji, mowy, o czas dla niej na zabawę i spotkania z przyjaciółmi, o wyjazd na wakacje, na których Renata nie była od przeszło czterech lat, o… (z każdym dniem lista jest dłuższa).

 

Wszystkich bogów z Panteonu i ze wszystkich miejsc wszechświata prosimy o powrót do normalności. Aby listę życzeń choć częściowo móc spełnić, przed oczyma mamy listę zadań do wykonania: cykliczne badania MRI, badania endokrynologiczne, operacja oka, turnusy rehabilitacyjne odbywające się w specjalistycznych ośrodkach, codzienna rehabilitacja z najlepszą ze wszystkich Asiek, kontrole w Poliklinice Gemelli i w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, szkoła i systematyczna nauka, by móc wrócić do klasy, walka o uratowanie resztek dzieciństwa.

 

(...) - Tato, ja już skończyłam leczenie czy jeszcze nie?

- I tak, i nie. Skończyłaś chemię, radioterapię i chemię podtrzymującą.

- Tłoczenia płytek i krwi też?

- Mamy nadzieję, że też.

- Czyli już jestem zdrowa?

- Nad zdrowiem jeszcze musimy popracować. Przecież wiesz, że przychodzi rehabilitantka, masz zajęcia rewalidacyjne. Nie leczysz się już w szpitalu, nikt ci nie podaje chemii, ale jeszcze trzeba popracować. Pamiętasz, chciałaś na wakacjach samodzielnie chodzić po plaży, biegać z przyjaciółką, jeździć konno. Teraz naprawić trzeba twoje mięśnie, żeby mogły cię trzymać. Naprawić trzeba też oko, byś mogła lepiej widzieć…

- … i jeszcze ząb mi się rusza, a jak wyrośnie nowy, to będę mogła cię lepiej zjeść (...)

.

Ten dialog Renata toczyła z nami dokładnie rok temu. Wtedy myśleliśmy, że przed nami już droga z górki – może długa i łagodna, ale jednak. I choć niezmiennie zęby ruszają się, wypadają i na ich miejscu pojawiają się nowe, los spłatał nam przykrego figla i trzeba było stoczyć kolejną bitwę. Niedługo minie 3 lata od diagnozy, jaką wstępnie otrzymaliśmy w przemyskim szpitalu, a która potwierdzona została w USD w Prokocimiu. Czy od tego czasu udało się wyleczyć Renię? Odpowiedź nadal jest ta sama: i tak, i nie.

Leczenie #medulloblastoma jest skuteczne dzięki triadzie złożonej z zabiegu neurochirurgicznego - radioterapii -chemioterapii. Każdy z tych elementów przynosi - oprócz zniszczenia guza - skutki uboczne.

 

Ratując życie Renaty, dopuszczaliśmy możliwości takich skutków terapii. Teraz będziemy je eliminować. Część terapii i zabiegów refundowane jest przez NFZ, część nie wchodzi w zakres refundacji, a więc jest w 100% płatna. Z tego powodu kolejny raz ośmielamy się zwrócić do Was – Przyjaciół - o 1% odpisywany z rozliczenia podatkowego. Jeśli nie macie wśród bliskich i znajomych osoby, którą wspieracie w ten sposób, bardzo prosimy o Waszą pomoc. Wielu z Was towarzyszy nam od pierwszej diagnozy. Wspieracie i dajecie poczucie, że ta podróż znajdzie szczęśliwe zakończenie.

 

Zrobimy wszystko, co powinniśmy zrobić, żeby pomóc naszej córeczce. Wszystko. Żeby już nie było łez, smutnego wzroku, pozostawionych w domu kotów, opuszczonych książek, rozdzielonej rodziny, pytań: „Mamo, dlaczego ja zachorowałam…?”.

 

Przede wszystkim dlatego, że Renia jest jedyna i niepowtarzalna. I wycierpiała już zbyt wiele...

 

Medulloblastoma, rdzeniak, operacja, neurochirurgia, nowotwór, rak, móżdżek, chemioterapia, onkologia, pediatria, neurologopedia, terapia wzroku, rezonans, tomograf, kręgosłup,

 

rys. idrawchildhoodcancer.com

 

Wróć do bloga