Renia walczy z rakiem

rysowała

 

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 

KRS OOOOO37904, 

cel szczegółowy: 33202 Zając Renata

Sprawdź nas:

Zorza

25 marca 2024

- Mamo, a gdzie Artur? - pyta Truj zaskoczona nieobecnością brata i wyraźną ciszą w domu.

- Pojechał robić zdjęcia zorzy.

- Ja też chciałam pojechać!

- Truju, obawiam się, że on może nic nie zobaczyć. Ta zorza nie jest tak wyraźna jak w Skandynawii - staram się, aby moje tłumaczenie było wiarygodne, bo mina Renaty oscyluje między "rozpłaczę się" a "foch totalny" - jedna i druga ma swoje zakończenie: " wsiądź do samochodu i zabierz mnie tam".

 

Po godzinie względnego spokoju pada z ust najmilszej z córek zapewnienie, że i tak chciałaby zobaczyć prawdziwą zorzę polarną.

- To najlepiej w Finlandii lub Norwegii - mówię.

- Tak, jedzmy tam!

- I jeszcze można psim zaprzęgiem, i do miasteczka świętego Mikołaja lub zobaczyć fiordy - podkręcam atmosferę, choć marzę tylko w zestawie z sauną.

- Tatusiu, tatusiu, tak chciałabym pojechać! - Trutka zaczyna rytuał wymuszania.

- W twoich ustach słyszę słowa mamy - orzeka Pan Małż i nie daje się przekonać, że pomysł oglądania świetlnego spektaklu jest autorstwa jego córeczki.

 

Podczas przygotowań do snu daję wyraz swojej dezaprobaty w tym temacie:

- Reniu, teraz tato twierdzi, że namawiałam cię na wyjazd do Norwegii, a przecież to twój pomysł.

- No bo mój.

- To czemu nie wyjaśniłaś tego tacie?

- Tato nie musi wszystkiego wiedzieć - Truj wypala bez skrępowania a mi brakuje słów.

 

Po zastrzyku z hormonem wzrostu oburzona Renata odwraca się do ojca swego rodzonego i pyta:

- A czemu dwa razy? - Chodziło o podwójne wkucie igły (dziś widocznie zabieg był sponsorowany przez NFZ).

- Bo nie nakręciłem aplikatora - kaja się Tomek. - Przepraszam. Pierwszy raz mi się tak zdarzyło.

- I ostatni - z ust Renaty wyraźnie wionie grozą. - No, teraz to na pewno pojedziemy na te zorzę i psie zaprzęgi.

 

Kurtyna.

 

Wróć do bloga