Dzień matki
Sala wypełniona dziećmi i rodzicami. W zasadzie samymi mamami. Pan Andrzej wwozi tort. Dziesiątki oczu z zachwytem wpatruje się w płonące fontanny.
- Mamo, dla kogo ten tort?
Jest takie miejsce na scenie teatru, z którego najcichszy szept jest dobrze słyszalny nawet w najodleglejszym miejscu widowni.
Są symbole, które mówią więcej niż donośny głos lektora. Są przedmioty, które
Kiedy Renia była przedszkolakiem, bywały takie dni, że przychodziła zalana łzami, bo ktoś śmiał się z jej nazwiska lub nie chciał się bawić, bo… Zawsze jest jakieś „bo”. Wiemy o